Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Sala balowa

Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Next
Admin
Admin
Admin
Liczba postów : 1786
Sala balowa  Pią Lis 28, 2014 11:24 pm

First topic message reminder :

Browns jest właścicielem dwupoziomowego apartamentu na najwyższych piętrach jednego z wieżowców w centrum miasta. Sala, w której trwa przyjęcie jest duża. Po środku niej znajduje się niewielka fontanna, a na niej ustawiony jest podest. Stoły poustawiane są po bokach tak, by było miejsce do tańca. Przy ścianie naprzeciw wejścia mieszczą się duże schody prowadzące na piętro. Żeliwna, ciemna balustrada o roślinnym ornamencie stanowi niekwestionowaną ozdobę pomieszczenia, rozświetlanego przez kryształowe żyrandole.

Laura Leviani
Laura Leviani
Liczba postów : 315
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:37 am

- Michelle - poprawiał się szybko. Myśli że jak zmieni imie przestanie być dziwką.  
Spojrzał na mężczyznę.
- Laura Leviani - dodała wyciągając dłoń do mężczyzny. No miała na tyle kultury i ogłady by umieć sie zachować. Och żeby słyszała myśli mężczyzny dawno jej zęby wbijały się w jego krtań. Jednak nie, za to uśmiechnęła się figlarnie do alfonsa czy tam kim był.
Odwróciła się bardziej do mężczyzny, patrząc na niego jak na ciastko z kremem.
- Ma pan ogromne szczęście będąc przy Michelle to wspaniała kobieta - mówiła prawdę Minnie robiła cuda, nawet cuda na kiju.
Gość
Gość
avatar
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:42 am

Po przeproszeniu panny kręcił się dalej po sali, zgarniając z barku kieliszek wina. Dotarł do kłócącej się bodajże trójki. A może oni tylko rozmawiali...
Clay'a to nie obchodziło. Szukał roboty i wciąż jej nie znalazł. Stanął za mężczyzną, co gadał o slumsach i nasłuchiwał wieści.
Matthew Feather
Matthew Feather
Liczba postów : 198
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:57 am

Chciałby zapalić papierosa. Albo napić się czegoś mocniejszego niż szampan, ten soczek z bąbelkami. Zapatrzył się w jakiś bliżej nieokreślony punkt na ścianie i pociągnął kolejny łyk. Nie lubił tłumów, im więcej ludzi, tym gorzej. Tylko przeszkadzają.
Taras wydawał się dobrym rozwiązaniem.
Przeniósł wzrok na Laurę i uśmiechnął się pod maską.
- Matthew Whitby. - uścisnął jej dłoń. W sumie, może odegrać jakąś ładną scenkę? - Miło mi panią poznać. - zamienił się w szarmanckiego sukinkota i cmoknął ją nawet w dłoń. Ach ten Matt, no kto by pomyślał co mu do głowy strzeli?
Widział jej uśmiech. Wszystkiemu co teraz robił przyświecał jakiś cel. I chyba szło mu na razie nieźle. Rzucił jeszcze krótkie spojrzenie Minnie. Coby nie myślała sobie nie wiadomo czego!
- Najwyraźniej mam. - uśmiechnął się lekko.
Michelle Dickens-Pie
Michelle Dickens-Pie
Liczba postów : 671
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 12:00 pm

Dziewczyna zerknęła na jakiegoś faceta, który pojawił się obok nich, ale zaraz potem przeniosła wzrok na Laurę i Matta. Aż miała ochote pośmiać się z przyjaciela. Ale teatr odwalał.
-A co u ciebie słychac, Lauro?-zapytała niewinnie.
Laura Leviani
Laura Leviani
Liczba postów : 315
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 1:43 pm

Zatrzepotała rzęsami w stylu Laury, nie zemdlała jednak, och gdyby wiedziała że to teatr.
- No to za szczęście - uniosła kieliszek w geście toastu i bezceremonialne wydudliła go do dna jak dziecko dudli mleko.
Już chciała opowiadać jakim to szczęściem jest Michelle, wzdychać nad jej urodą inteligencją i całą resztą kiedy to właśnie ona wbiła się ze swoim pytaniem, tak jak często się wbijali w nią.
- U mnie dobrze, poznałam kogoś, jest miły czarujący i powiedział że może żyć ze mną bez względu na to kim jestem... Widzisz moja droga korzystam z twoich złotych rad - och mówiła przecież cała prawdę, nawet dało się wyczuć że mówi z ekscytacją, no poza małą niezgodnością, ale kto by się tym przejmował.
- Można by powiedzieć że uczeń przewyższył mistrza... - tu oczywiście mówiła o swojej uciekinierce - ... a co u Eberarda? - dodała posyłając figlarne spojrzenie do Matta
Matthew Feather
Matthew Feather
Liczba postów : 198
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 2:26 pm

Czyżby nasz aspołeczny wręcz łowca nagród miał w sobie jakiś urok osobisty? Najwyraźniej tak, przynajmniej mógł tak wnieść po reakcji Laury. Zastanawiające. Nigdy nie przebywał za dużo z ludźmi, w większości po prostu go irytowali, swą głupotą czy czymś jeszcze innym, więc nie miał zbytniego doświadczenia w kontaktach z nimi. Oczywiście zdarzały się jakieś wyjątki, ale to rzadko.
Uśmiechnął się i uniósł kieliszek z szampanem.
- Za szczęście. - pociągnął łyk z kieliszka. Nie, takie granie to nie dla niego. Bez sensu to wszystko. Westchnął cicho, wpatrując się w kieliszek. A może przyjście tutaj nie było takim dobrym pomysłem? Wszędzie nadęta elita lub jakieś inne snoby. To nie jest miejsce dla niego. Tacy ludzie go denerwują. Opierdalają się cały czas, nie robią dla miasta nic dobrego, ale to jednak oni są tam "u góry"... A w slamsach ludzie głodują.
Kobitki sobie gadały, a Matt wciąż myślał o tarasie. Ewentualnie o whiskey. Też by się przydała.
Gdy Laura wspomniała o Eberardzie i posłała spojrzenie w jego stronę, Matthew jedynie uśmiechnął się i wzruszył ramionami. Nie wtrącał się przecież w życie prywatne swojej sąsiadki!
Michelle Dickens-Pie
Michelle Dickens-Pie
Liczba postów : 671
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 2:58 pm

Złotych rad. Panna Dickens aż musiała się powstrzymać żeby nie prychnąć, albo nie wybuchnąć śmiechem. Na pewno Laura wzięła sobie do serca jej przemyślenia, oczywiście.
Wypiła kieliszek szampana, zostawiając trochę na samym dnie. Miała ochotę wylać to Laurze na głowę.
-Czyli można rzec, że wiedzie Ci się bardzo dobrze.-stwierdziła naturalnym tonem. Nie miała zamiaru tu na nią warczeć.
Pytaniem o Eberarda zbiła ją trochę z pantałyku. Michelle sama chciała wiedzieć co u pana O'Shea się dzieje. Miała momenty, że trochę żałowała tak ostrego obejścia się z nim.
-Nie wiem. Poczytaj gazety to pewnie czegoś się o nim dowiesz.
Laura Leviani
Laura Leviani
Liczba postów : 315
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 3:14 pm

- Musi a jest inne wyjście... - nie słyszała myśli Matta więc nic nie powiedziała, co co chwilę tylko zerkała na niego, jednak teraz uwagę skupiła na Minnie.
Oho czyli Laura miała trochę racji nic z ich związku nie wyszło. Widziała konsternacje dziewczyny, dopiec czy odpuścić.
- I ty wierzysz co w nich piszą... - och chyba Laura była kolejną osobą która nie trawiła pismaków, no poza panią Reebentoff, dla niej to kobieta idealna.
- Myślałem że jednak wy, no nie ważne, Pan Whitby na pewno jest bardziej odpowiedzialny.
Matthew Feather
Matthew Feather
Liczba postów : 198
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 4:15 pm

Uśmiechnął się lekko pod nosem.
Dobrze jej się wiedzie... No pewnie! Prowadzi burdel, wyzyskuje te biedne dziewczyny i zarabia. Na pewno nie martwi się o to co do garnka włożyć.
Widział, że Laura spogląda na niego od czasu do czasu i zachodził nad tym, jak by to jakoś sensownie wykorzystać? Ten taras to chyba jednak głupi pomysł. Za dużo ludzi wokół, by popchnięcie zostało nie zauważone. A może umówić się z nią na małe co nieco? Hehe.
- Gazety... - wtrącił swoje trzy grosze naczelny sceptyk tego miasta - ...też raczej nie traktowałbym ich jako... dobrego źródła. - przecież nie będzie milczał i stał jak ten kołek. Coś trzeba czasem powiedzieć.
Uśmiechnął się do kobiety, po usłyszeniu jej słów. W jego głowie od razu pojawiło się parę pytań nakłaniających do namysłu i jakiejś głębszej rozmowy, na przykład o samym zjawisku odpowiedzialności, czym to właściwie jest i jak się objawia, ale jakoś się powstrzymał.
Miast tego wzruszył ramionami.
- Może jest... - pociągnął łyk z kieliszka, osuszając go do końca, jednak nadal trzymał go w ręku, przyglądając się szkłu - ... w końcu o przyjaciół trzeba się troszczyć. - wzruszył ramionami. Czy dał do zrozumienia że nie jest jakoś związany z Minnie? A może Laura odbierze to po swojemu?
Jakkolwiek nie będzie, Matt powoli snuł kolejny plan. Trzeba wreszcie skończyć to co się kiedyś zaczęło.
Emily Black
Emily Black
Liczba postów : 3278
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 5:17 pm

Po tańcu państwo Black dyskternie wyniesli się z balu. Emily nalegała, wolała siedzieć w domu z dziećmi.

ztx2
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 6:45 pm

Theresa natomiast wypięła z włosów srebrna spinkę. Kasztanowe włosy opadły na ramiona, a spinka została przyczepiona na orężu "jej" rycerza. Wszystko robiła ruchami pełnymi gracji i z uśmiechem na ustach. Nie musiała miec maski na twarzy, by sie pod nią ukrywać.
Patrick Moncreiff
Patrick Moncreiff
Liczba postów : 602
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 10:29 pm

Odruchowo - tak, teraz wiele rzeczy było odruchowych, gdy juz nie tłumił w sobie uczuć, jakie żywi do szansonistki - objął kobietę w talii, nacisnął lekko palcami, jakby chciał jeszcze bardziej zaznaczyć swoją bliskość. Nie w stosunku do innych, o nie, zależało mu na tym, bo to Charlotte to odczuła.
- Nie, oczywiście, ze nie. - odparł z uśmiechem i puścił do niej oczko. - Przynajmniej mam taka nadzieje, bo w przeciwnym razie zrobiłoby soe tu trochę niezręcznie.
Przypatrywał sie przez chwile poczynaniom dwóch jegomościow. Zaraz zacznie sie tu pewnie atrakcyjne dla wszystkich zamieszanie. Nie był pewien, czy go to interesuje. Chciał oszczędzić sobie analizy elitarnej gawiedzi - bo na pewno gdzieś tam w tle jego mózg tak by pracował.
- Chcesz zostać tutaj, jako dama serca swojego rycerza? - zapytał jakby z rozbawieniem, ale moze w tonie głosu było słychać cos jeszcze. Cos jakby zazdrość, ze ktoś nawet w zabawie moze sobie rościć prawo do serca panny Marchant?
Mabel Grey
Mabel Grey
Liczba postów : 698
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 10:53 pm

Mabel była mądrą dziewczynką i wiedziała gdzie chodzi się kraść. Tam gdzie się dzieje! A że działo się akurat na balu to musiała się dziewczyna przystosować. W kradzionej sukience Mabel znalazła się w odpowiednim czasie i miejscu, by przyuważyć, jak jakiś koleś ładuje się na imprezę oknem. Genialne! Nie myśląc za wiele odczekała chwilę i poszła w jego ślady.
- Fiu, fiu - mruknęła do siebie po raz pierwszy w życiu oglądając salę balową Browna.
Z niewinnym uśmieszkiem na ustach ruszyła przed siebie. Ojejuniu, jakie odstawione towarzystwo! O, zaraz tego pana chyba znała. Pochwyciła trunek w rękę i kompletnie przypadkiem wpadła zamierzenie na Claya!
- Ups - wzdrygnęła się niewinnie, oglądając jak jej kieliszek ląduje z trzaskiem na ziemi i obdarzyła Claya słodkim uśmiechem.
Wiedziała, że jemu raczej nic nie ukradnie. Gdyby był kimś nie właziłby tu oknem jak ona, ale jakoś natchnęło ją by porozmawiać z kimś jak równy z równym.
Charlotte Moncreiff
Charlotte Moncreiff
Liczba postów : 1174
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 10:57 pm

Oczywiście, że odczuła. I to z wielką przyjemnością. Każdy gest i dotyk, który odczuwała ze strony Patricka, był tym wyczekanym i chętnie przyjmowanym. Szarlota uśmiechnęła się do mężczyzny i kiwnęła głową.
Miała nadzieję, że zabawa w dalszym ciągu będzie przebiegać w niegroźnej atmosferze. Nie chciałaby brać udziału w czymś co może doprowadzić do czyjejś krzywdy. Spojrzała w stronę rycerzy i im obojgu życzyła bezpiecznej zabawy. Przyjrzała się jak Theresa ofiaruje swą spinkę i posłała jej uśmiech.
Na pytanie Patricka, zwróciła na niego oczy i nachyliła się lekko ku niemu.
- Pytanie który rycerz bardziej zabiega o moje względy.
Czy to było zupełnie niewinne pytanie czy raczej prowokowało?
A to już nie jej oceniać.
Gość
Gość
avatar
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:04 pm

Krążył po sali, pijąc wino. W pewnym momencie wpadł - a może to ona wpadła - na jakąś młodą dziewczynę. Usłyszał trzask, gdy jej kieliszek rozbił się na ziemi i napój ochlapał mu spodnie. Znał takie zagrania. Pochylisz się pomóc, a potem podnosisz się i dziewczyna znikła. Twój portfel też. Clay i tak nic nie miał przy sobie oprócz broni. Schylił się, uważnie obserwując dziewczynę i starając się zetrzeć plamy.
- Jeśli chciałaś mnie okraść, to dobrze ci radzę: nie próbuj. - wymamrotał i zaczął klnąć, na czym to świat stoi.
Patrick Moncreiff
Patrick Moncreiff
Liczba postów : 602
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:04 pm

Zacisnął lekko palce na talii. Juz drugi raz. Jakby chciał tym zaznaczyć przynależność - ale przynależność emocjonalna i dobrowolna, nie było w tym geście nic z własnościowego traktowania Charlotte.
- Znam jednego, który zabiega o twoje względy, jak szalony. - odparł z uśmiechem. Nachylił sie lekko i musnął ustami czoło kobiety. - Mam nadzieje, ze robi to skutecznie.
Wszystkie ruchy Patricka były dyskretne, bo nawet jesli chciał byc bardziej śmiały, to nie mógł tego zrobić publicznie. Nie naraziłby Charlotte na utratę dobrego imienia w towarzystwie. Na szćzescie w myślach mógl sobie pozwolić na nieco wiecej. Ale tylko nieco. Bo szanował pannę Marchant w stopniu totalnym.
Charlotte Moncreiff
Charlotte Moncreiff
Liczba postów : 1174
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:11 pm

Odpowiedź Patricka była dla Szarloty idealna, co zaznaczyła uśmiechem, jakim się obdarza jedynie ukochane osoby. Słowami jeszcze wiele nie mogła powiedzieć, ale swymi gestami i mimiką zdradzała bardzo wiele.
Na sekundę przymknęła oczy, gdy mężczyzna składał na jej czole pocałunek.
- Oczywiście i z chęcią dałabym się mu porwać, gdy tylko skończy się zabawa tamtych rycerzy.
Odpowiedziała, spoglądając na niego z radością wymalowaną na twarzy. Ale nie, nie mogła teraz odejść z miejsca, gdy już postanowiła się zgodzić na udział w przedstawieniu gospodarza. Nie wypadało i nie byłoby wytłumaczenia.
Mabel Grey
Mabel Grey
Liczba postów : 698
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:13 pm

Trochę wybił ją z rytmu. Nawet uśmiech jakby jej zrzedł.
- Nie rozumiem - wymamrotała skołowana.
Bo naprawdę, naprawdę nie wiedziała jak się domyślił. Musiał ją znać! A niech to! Był w tym jednak jakiś plus, bo znać mogli ją tylko jej podobni.
- No dobra rozumiem - podjęła po krótkiej przerwie. - Nie zamierzam, tylko bądź cicho - syknęła i uśmiechając się ponownie z zakłopotaniem, co by nie zwracać na siebie uwagi, podała mu chusteczkę. - Nie obrabiam... - oj Mabel pilnuj się! - zadka kolegom po fachu - roześmiała się.
Ciekawe czy trafiła. Nie no raczej, że trafiła. Facet musiał być złodziejem, bo chyba nie jasnowidzem!
Edward Withinghall-Browns
Edward Withinghall-Browns
Liczba postów : 57
Re: Sala balowa  Sro Gru 03, 2014 11:38 pm

- Panna Marchant jest moją damą! - zawołał Edward, kiedy zawiązała mu chusteczkę na kiju. Przechylił się lekko w jej stronę, o mało nie spadając na podłogę.
Price również pękał z dumy, kiedy Theresa przyczepiła mu swoją spinkę.
Nadszedł czas na ostateczne starcie tytanów. Trzeźwi w takim samym stopniu, nie wiadomo jakim cudem utrzymywali się na robotach. Lokaj, który jedynie czysto teoretycznie ich nadzorował ogłosił przygotowania. Obaj dżentelmeni ustawili się w przeciwnych krańcach sali, ażeby mieć miejsce. Widzowie przedstawienia stali dalej, choć pewnie znalazł się jakiś półgłówek, który wybrał sobie miejsce zbyt blisko.
- Przygotować się...! Na mój znak...! Trzy... dwa...- Edwardowi za bardzo się spieszyło. Wystartował jak szalony. Price widząc to, pognał zaraz z drugiej strony, co by gorszym nie pozostać. Wzniósł przy tym okrzyk bojowy brzmiący mniej więcej jak: na gacie mojej mateczki! Ale może chodziło mu o tarcie i jakieś praczki.
Koła pędzących maszyn zaskrzypiały, wgniatając lekko mokry dywan, po którym jechali. Tarcze połyskiwały w świetle lamp, kopie groźnie wycelowane były w przeciwnika - nie, tak naprawdę każdy z kijów bilardowych gibał się w różnych kierunkach, ponieważ jeźdźcy skupili się na tym, by w ogóle na robotach się utrzymać. Edward spadł w połowie drogi, but jednak jego zaczepił się o metalową rękę, przez ro robot wlókł go za sobą.
Zderzenie było głośne, Price uderzył się w głowę najpierw tacą swoją, następnie rzuconą przez Brownsa, a następnie przeleciał dwa metry w przód. A kije?

kości na wydarzenie losowe:
1,2- kij Edwarda leci w stronę pleców Patricka
3,6- kij Price'a łamie się. Dolna część leci prosto w stronę głowy Clay'a
4,5- kij Brownsa trafił Matthew w ramię. I w kark. Właściwie, to nawet trochę w głowę.
Clementina Pike
Clementina Pike
Liczba postów : 633
Re: Sala balowa  Czw Gru 04, 2014 10:20 am

Spoglądając na salę ze szczytu schodów, Clem przewróciła oczami i ruszyła pobawić się inaczej niż wszyscy zebrani tutaj.

zt > piniata
Nathan Lamb
Nathan Lamb
Liczba postów : 1465
Re: Sala balowa  Czw Gru 04, 2014 11:11 am

Lamb podszedł do Faye zamyślony po rozmowie z Theresą, nie dlatego że wciąż siedziało mu w głowie pytanie, kto się podłożył z bronią i czy faktycznie należała do Crowa czy Crow po prostu ją krył.
- To co idziemy rozbić bank i wracamy? - Faye zapewne się zgodziła i poszli na Piniatę.

ZTx2 ---> Piniata
Michelle Dickens-Pie
Michelle Dickens-Pie
Liczba postów : 671
Re: Sala balowa  Czw Gru 04, 2014 11:22 am

Minnie wzruszyła ramionami. Też nie wierzyła gazetom, ale co miała jej powiedzieć? Przecież nie będzie tutaj wylewać swoich żali, to by było więcej niż żałosne. Niektóre rzeczy lepiej zostawić dla siebie.
-Boli mnie głowa. Matt, odprowadzisz mnie do domu?-spojrzała się na mężczyznę. Akcja ewakuacja? Coraz bardziej żałowała swojego pomysłu. Dopiła do końca szampana, odstawiając go na jakiś stolik.
Laura Leviani
Laura Leviani
Liczba postów : 315
Re: Sala balowa  Czw Gru 04, 2014 11:51 am

Coś małomówny ten Matt, dżentelmen. Nic mu nie odpowiedziała, nawet nie chciała wiedzieć gdzie jego myśli krążą. Spojrzała na Minie, jasne że nie wierzyła w ten ból głowy, ale proszę niech idzie droga wolna, och Matt odprowadzisz mnie do domu, och Matt, och Matt przedrzeźniała w myślach Minie.
Uśmiechnęła się tylko. Idź sobie mam to gdzieś już cię nie potrzebuję Minie, nie potrzebuję cię słyszysz! Krzyczała w myślach. Tak naprawdę dusiła w sobie zal do dziewczyny, fakt głupio się zachowała, była wściekła tamtego dnia, teraz jednak widziała to inaczej. Szczerze by się roześmiała tutaj na balu jakby usłyszała jak Minie skończyła i jak skończyła się jej przygoda z Eberardem. No cóż dziwka zostanie dziwką do końca życia.
- To do zobaczenia... - rzuciła by dodać - być może kiedyś.
Potem poszła pić.
Matthew Feather
Matthew Feather
Liczba postów : 198
Re: Sala balowa  Czw Gru 04, 2014 12:12 pm

Taki już był Matt. Raczej małomówny, bo najczęściej po prostu szkoda było sobie język strzępić.
Przyglądał się epickiej walce rycerzy. Jakież to żałosne. Jeżdżą na tych cholernych robotach i okładają się kijami do bilarda.
Po raz kolejny skrzywił się na myśl, że to właśnie tacy ludzie stoją na szczycie "drabiny pokarmowej". Gdy gospodarz niemal zleciał z robota, Matt już odwrócił wzrok. Nawet nie chciał tego widzieć.
I to prawdopodobnie był błąd.

4

Usłyszał dźwięk zderzenia, acz nadal się nie odwracał, patrzył na Minnie i już otwierał usta, coby coś powiedzieć... Aż tu nagle coś świsnęło i walnęło go w rękę. W sumie to nie tylko w rękę. Poczuł ból jeszcze w karku i w okolicach głowy. Domyślił się co go trafiło.
Zachwiał się na nogach i zacisnął pięści. Co to ma w ogóle być? Zabawy Elity, cholera jasna.
- Tak. - mruknął przez zaciśnięte zęby, jednak zaraz rozluźnił się i odstawił kieliszek na jakiś stół - Powiedzmy że mnie też boli głowa. - uśmiechnął się lekko. Ból pulsował mu w okolicach karku. Cholerny kij, cholerna Elita. Jak zawsze, miał szalone szczęście.
Skinął jeszcze głową Laurze.
- Mam nadzieję że jeszcze się z panią spotkam. - uśmiechnął się szeroko. Jednak nie miał ochoty grać dłużej. Zaraz obrócił się w stronę Minnie i wziął ją pod rękę. Po drodze wziął jeszcze kieliszek z szampanem, obalił go szybko i rzucił gdzieś za siebie. A nich szlag tą Elitę trafi.
Wyszli z apartamentowca i ruszyli do domu.

ztx2
Theresa Reebentoff
Theresa Reebentoff
Liczba postów : 2377
Re: Sala balowa  Czw Gru 04, 2014 4:49 pm

Z wyraźnym rozbawieniem patrzyła na przygotowania do starcia. Nawet juz przestała życzyć swojemu rycerzowi śmierci. Potraktowała wszystko jak urocze widowisko, zapominając na chwile (i z wysiłkiem) kim jest, kim była i jakie mysli nią ostatnio targały w stosunku do ludzi. Dziś liczyła sie zabawa. Ba! Nawet życzliwość, wszak był to bal charytatywny. Usmiechnela sie, gdy Browns spadł ze swojego robota, a gdy Price wywinął orła, roześmiała sie juz całkiem rozbawiona. Popatrzyła za szybującym kijem, a potem skupiła sie na leżącym rycerzu, któremu spinka miała przynieść szćzescie. Najwyraźniej nie przyniosła. Z wielka gracja i niemal teatralnym krokiem podeszła do Price'a, by pomoc mu wstać.
- Wspaniały pojedynek. - uśmiechnęła sie, podając urżniętemu mężczyźnie dłoń. - Nie pozostaje nam nic innego, jak wypić zdrowie naszych dwóch nieustraszonych rycerzy.
Sponsored content
Re: Sala balowa 

Sala balowa
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 9 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11, 12  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: * EVENTY * :: BAL CHARYTATYWNY-
Skocz do: