Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Megan Larsen

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lip 10, 2015 9:33 am

First topic message reminder :

Małe mieszkanie Megan
Mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- duży bojler
- żelazko
- chłodziarka z eterem
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sro Sie 26, 2015 9:28 pm

- Na pustyni nie wydawał się zgorzkniały. - zastanowił sie, gapiąc się w sufit. - Raczej konkretny. Wiesz, protetyk czy nie, to przede wszystkim lekarz. Może już zbyt wiele się naoglądał, by tryskać radością. A może trafiłaś na niego, gdy miał zły dzień. - wzruszył ramionami. Westchnął. - To miasto jest tak bardzo inne od naszego.
To zdanie padło z ust Haydena niemal nieświadomie. Po prostu pojawiało się w jego głowie zbyt często. Ale nie umiał tak do końca odpowiedzieć sobie, czy tęskni za domem. Na pewno tęsknił za siostrą. Ale cała reszta... Cóż, po rozprawie wiele się zmieniło. Takie rzeczy po prostu nie pozostają bez echa. Przed odlotem, jeszcze na pasie startowym, miał wrażenie, że rodzice odczuwają ulgę... Zamknął na moment oczy. Był za stary na takie sentymenty.
- Tak, jeśli takie spotkanie by wyszło, mogłoby być dość zabawnie. - zaśmiał się. - Mam nadzieję, że pani Sanders się zgodzi. Ale nie wiem czy nie powinienem jej najpierw zabrać na wspólny spacer. Wygladała mi na dość nieśmiała osobę. Nie chciałbym być natarczywym w stosunku do niej.
Usmiechnal sie zyczliwie do Megan.
- Sama musisz zdecydować czego chcesz, moja droga. - popatrzył na nią, przechylając glowe w bok.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pon Sie 31, 2015 8:57 pm

- Nie to zupełnie coś innego. Sąsiadka z naprzeciwka mi wszystko opowiedziała o tym jak narzeczona go zdradzała  a potem wyszła na mąż za innego i ten mąż ją poćwiartował i w kawałkach mu wysyła.- aż się wzdrygnęła na samą myśl. To musiało być okropne.- Pewnie to wszystko plus to co powiedziałeś sprawiło, że jest taki a nie inny.- oparła głowę wygodnie o kanapę.
- Tak bardzo.- zgodziła się z nim lekko przymykając oczy i usiłując sobie przypomnieć szum strumienia w którym zdarzało się jej łowić ryby. Tutaj nie szumiało nic poza mechanicznymi skrzydłami mechanicznych ptaków. Pomyślała o rodzinie. Czy ich opłakali czy nadal wierzą w ich ocalenie. Z ust wyrwało się jej lekkie westchnienie zaraz jednak zwróciła tory na inne myśli by nie psuć przyjemnej atmosfery.
- Wspólny spacer?- rzuciła mężczyźnie zaciekawione spojrzenie. A potem kiwnęła głowę.- Może być całkiem ciekawie. Z chęcią poznam panią Sanders. Oczywiście o ile ta zgodzi się na spotkanie.- uśmiechnęła się do Haydena. – A  spacer to dobry pomysł.- jej brwi leciutko powędrowały w górę. Bezwiednie głaskała psa.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Wrz 04, 2015 3:58 pm

Hayden aż otworzył oczy ze zdziwienia, słysząc te rewelacje na temat Granta. Brzmiało to jak jakaś patologia. Wykładowcy aż zeobiło się szkoda protetyka. Że też przydarzyły mu się te wszystkie rzeczy. Jakieś combo. Hayden pokręcił głową z niedowierzania.
- To rzeczywiście musiało być dla niego trudne.
Oczywiście, że musiało, Hayden. Poćwiartowano mu kobietę, którą kochał. Jakiś koszmar. - dodał do siebie w myślach. Oboje chcieli chyba pozostać przy temacie bardziej przyjemnym, więc Hayden jak najbardziej podłapał znaczące spojrzenia Megan, gdy ta mówiła o pani Sanders.
- To będzie tylko spacer! - zaznaczył od razu ze śmiechem i podniósł ręce niby w geście obronnym. - Ta kobieta jest wdową, nie będę uwodził wdowy! - powiedział poważnie, ale za tymi słowami krył się niewinny żartobliwy ton. Przede wszystkim dlatego, że Hayden zdecydowanie nie był typem uwodziciela.
- Gdybym miał uwodzić jakas kobiete w tym miesce, to na pewno byłabyś pierwsza na liście! - wyszczerzył zeby w szczerym uśmiechu, wiedząc, ze moze zaraz w te zęby dostac poduszką.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Wrz 04, 2015 4:44 pm

- To będzie tylko spacer.- przedrzeźniała Haydena a potem się roześmiała.- A co to zmienia czy jest wdową czy nie gdyby była panną to byś ją uwiódł.- Ciemne oczy Megan prowokowały Haydena by czymś się zdradziła a jednocześnie śmiały się do niego. Był dobrym człowiekiem. Megan uważała, że zasługiwał na to by kogoś odpowiedniego sobie znaleźć. Ona sama nie wiedziała czy będzie w stanie jeszcze kiedyś pokochać. Zaryzykować. Czy wystarczy jej obecna egzystencja? Odsunęła od siebie te myśli.
- Poczekaj jeszcze ci to przypomnę. Niech cię tylko zobaczę z jakąś ślicznotką u boku.- roześmiała się Megan I żartobliwie trzepnęła Haydena w ramię.- Zresztą wiesz, znam już jedną chętną.- uśmiechnęła się przekornie bo chodziło jej oczywiście o najwierniejszą fankę Mclagena.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sob Wrz 05, 2015 8:06 pm

- Tylko spacer. - powtórzył ze śmiechem. - Jestem dżentelmenem. - skłonił się teatralnie.
Owszem, był. Ale gdyby Megan była jego siostrą, to pewnie by się teraz na nią rzucił by rozczochrać jej włosy za te zaczepki. Ale nie była i takie zachowanie byłoby bardzo niestosowne. Poza tym nie chciał psuć przyjaźni, jaka się między nimi powoli rodziła.
- Matylda to dobra dziewczyna. - powiedział ot tak po prostu. - Chociaż strasznie nadpobudliwa... - uderzył się otwartą dłonią w czoło. - Obiecałem jej kolację. Wiesz, to ciągle trochę dziecko. Nie możemy jej tutaj samej zostawić na pastwę losu. Jestem ciekawy, czy sobie poradziła. - zamyślił się.
Siri usłyszał jakieś dźwięki dochodzące z korytarza. Najpierw postawił uszy i podniósł łeb. Sierść najeżyła mu się na chwilę.
- Hej, spokojnie kolego. - rzucił lekko Hayden, klepiąc psa po łbie. Siri w odpowiedzi wywalił język i zamerdał ogonem.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sob Wrz 05, 2015 10:25 pm

- Dobrze, dobrze. Wierzę ci.- roześmiała się a oczy spojrzały na Haydena przekornie. Miała ochotę się z nim jeszcze trochę podroczyć na temat rzekomej wdówki ale była miłą i sympatyczną kobietą to odpuściła i go nie maltretowała. Obiecała sobie tylko, że przy najbliższej okazji wypyta go o ten spacer, chyba że jak gentleman będzie milczał jak grób.
- Uważaj bo ona jest w tobie po uszy zakochana. Widziałeś te wszystkie spojrzenia , które ci przesyłała.- Megan zaczęła paplać jak to ona a po chwili sobie uświadomiła, że przecież włazi w życie Haydena z buciorami. Zrobiło się jej trochę głupio.
- Wybacz mi, nie chciałam się wtrącać. To miła dziewczyna, szkoda by ją skrzywdzić, to znaczy nie sugeruję że ty byś to zrobił ale …. Na Boga, co ja plotę.- chwyciła mężczyznę za dłoń.- Nie słuchaj mnie, zwalmy to na to wino.- a trzeba dodać, że wypili go już całkiem sporo więc można było na to zwalić.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Wrz 06, 2015 9:32 am

Hayden najpierw posłał Megan obrażone spojrzenie, a potem pokręcił głową ze śmiechem, bo przecież nie mógłby się obrazić na tę kobietę. Larsen była chyba jedną z tych osób, które posiadały dar zjednywania sobie ludzi i cokolwiek by nie zrobiły, patrzy się na to z pobłażliwością. Była urocza - co tu dużo mówić.
- Kto by pomyślał, że w takiej miłej kobiecie, jak ty, siedzi tyle chochlików. - wyszczerzył zęby. - Tylko przez uprzejmość nie nazwę ich złośliwymi.
Kiedy Megan złapała Haydena za dłoń, dla Siriego był to znak, po którym podniósł się i nadal stojąc na dłużej murdeł wściekłe ogonem, wodząc pyskiem to od jednej persony, to do drugiej. Aż te dłonie ich musiały się rozłączyć, a Hayden gdzieś z tylu głowy pomyślał przelotnie, że ten dotyk kobiecej dłoni był bardzo przyjemny.
- Siri, do cholery. - zaśmiał się Hayden, bo pies dreptał w miejscu i kokosił się na kanapie, jakby cała należała do niego. - Wynocha!
Klepnął żartobliwie włochata po tyłku, a ten zeskoczył z kanapy, po czym posłał właścicielowi obrażone spojrzenie. Jakby na dobitkę podszedł do Megan i polozyl jej pysk na udzie, odwracając całkowicie wzrok od Haydena.
- Oho, szukasz zwolenników, do ktorych mam słabość, co? - mężczyzna przechylił się lekko, by poklepać psa po plecach. - No już, stary, nie obrażaj się.
Pies w odpowiedzi... puścił bąka. Niemal całkowicie cichy, syczący zabójca. Oboje - Hayden i Megan - już po chwili mieli poczuć konsekwencje tego niecnego czynu Siriego.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Wrz 06, 2015 10:47 am

Uśmiechnęła się z ulga, kiedy się na nią nie obraził. Już tak miała, że paplała bez pomyślunku na szczęście nigdy nie było w tym nic złośliwego. Widocznie Hayden to wyczuwał i dlatego nie obraził się na nią.
- W takim wypadku mam szczęście, że taki grzeczny i dobrze wychowany z Ciebie jest mężczyzna.- posłała mu ciepłe spojrzenie. Wiedziała, że miał swoje demony jak i ona ale w tej chwili ważne było, że nie musieli o nich myśleć, zamiast tego ciesząc się przyjemną chwilą i wesoła rozmową.
- Siri.- roześmiała się, kiedy rozmerdany psi ogon omal nie trafił jej w twarz. Pomyślała, że gdyby byli u siebie to też by sobie sprawiła psa. Byłoby dużo zamieszania i obowiązków ale także i i przyjemności takich jak teraz kiedy łeb Siri wylądował na jej kolanach..
- Cwany jest. Wie, że niczego mu nie odmówię.- przeniosła spojrzenie na mężczyznę a potem ponownie na psa i wtedy właśnie ten dopuścił się swego czynu.
Po chwili w pokoju unosił się nieprzyjemny zapaszek a Megan zmarszczyła swój uroczy nosek.
- To twoja sprawka?- pochyliła się do pasa, który pewnie był bardzo zadowolony z siebie.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Wrz 06, 2015 12:55 pm

- No przecież mówię, że jestem dżentelmenem! - wypiął dumnie pierś.
Doprawdy, Haydenie? Jesteś? - czuł jakby odzywała się do niego jakaś inna osobowość. Jakby z zakamarków umysłu wychylał się jakiś inny Hayden i śmiał się szyderczo. Spójrz w przeszłość, Haydenie. Spójrz, patrz i spróbuj wtedy powiedzieć, że nie kłamiesz. Hayden wiedział o jaką przeszłość chodzi, ale nie musiał się zapuszczać tak daleko. Wystarczyło przypomnieć sobie twarz chłopca, który leciał z nimi, a ktôry został przyciśnięty skrzydłem po katastrofie. Nic nie mogło go uratować, więc... Odsunął te mysli od siebie. Przede wszystkim dlatego, że wyczuł, co właśnie zrobił Siri.
- O ty cholero! - oskarżycielski wycelował palcem w psa.
Kudłacz w odpowiedzi polozyl po sobie uszy i jakby jeszcze bardziej wtulił się w Megan. Stara sztuczka. Hayden pogroził mu palcem, po czym wstał by otworzyc okno. Gdy wracał na kanapę, po drodze nalał im jeszcze po kieliszku wina. Wręczył trunek Megan.
- To miasto to chyba zwiedzimy innym razem. - osunął sie bardziej na kanapie. - Szczerze mówiąc wole dzisiaj posiedzieć z tobą.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Wrz 06, 2015 6:12 pm

- Na pewno nie chciał.- zaraz wzięła w obronę pasa i przytuliła go do siebie. Pochyliła się nad ciemnym łbem i poszeptała coś do uszka czego nie mógł usłyszeć jego pan. Pogładziła i podrapał po karku.
Z wdzięcznością spoglądała na Haydena, który pootwierał okna. Dzięki temu nie musiała nadwerężać swojej nogi, chociaż przecież wybierała się na spacer po mieście. Nieważne. W każdym razie odebrała to jako miły i troskliwy gest. W tym osamotnieniu w nowym miejscu było jej to naprawdę potrzebne. Dobrze, że teraz bez tego gipsu będzie mogła wejść bardziej w miejsce, w którym mieszka.
- Najwidoczniej tak, ale mam nadzieję, że Ci to nie przeszkadza?- przyjrzała się uważnie Mcleanowi być może wolałby jednak iść na miasto, niż tutaj z nią siedzieć.- Wiesz jak chcesz to możemy jeszcze iść.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Wrz 06, 2015 7:33 pm

- Daj spokój! - machnął ręką. - Żaden zakątek tego miasta nie jest tak atrakcyjny, jak... - Jak ty. - ...twoje towarzystwo.
Naprawdę tak uważał. Miło spędzali czas, dzięki temu czuł się trochę bardziej, jak u siebie. Nawet pomimo duchoty, temperatury i piasku, który pchał się nawet pod majtki.
- Pójdziemy innym razem. Myślę, że czas nas nie goni, w końcu na razie utknęliśmy tutaj na... No, na dość sporo. - najpierw wzruszył ramionami, ale potem zreflektował się. Megan przecież tęskniła bardziej do rodziny, niż on. To znaczy... On też tęsknił. Po prostu uważał, że lepiej będzie, gdy nigdy nie wroci do Kaan-anu. Popatrzył na Megan przepraszająco.
- Ale na pewno szybko coś wymyślą z tym samolotem. Zobaczysz. - próbował pocieszać.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Wrz 06, 2015 8:11 pm

- Hayden jaki ty jesteś miły.- uśmiechnęła się do mężczyzny. Wiedziała, że mógłby się zajmować tysiącem innych rzeczy. Pewnie o wile ciekawszych a dbał o to by nie siedziała tutaj sama .- Dobry z ciebie człowiek wiesz.- dodała znienacka pod wpływem tych rozmyślań.
- Tak wiem, że wcześniej czy później go naprawią. Na Dimę czeka żona i dzieciaki więc pewnie będzie chciał to załatwić jak najszybciej o ile oczywiście miasto w tym pomoże.- głaskała psa po łbie, który nadal spoczywał na jej kolanach, tworząc w pewien sposób barierę między nią a Haydenem.
- W sumie nawet jak będzie gotowy to nie wiem czy tam wrócę.- powiedziała w końcu na głos to co jej od jakiegoś czasu chodziło po głowie.
Pewnie jeszcze długo siedzieli i rozmawiali nim Hayden opuścił niewielkie mieszkanie.

zt
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sro Paź 07, 2015 12:25 pm

---> Od Josha

W trakcie drogi obiecała mu, że owszem kiedyś mu opowie. Z jednej strony nie chciała wracać do przeszłości a z drugiej nie mogła jej przecież wymazać.
Grant pewnie odprowadził Meg do drzwi, gdzie na chwilę się zatrzymali.
- Dziękuję za odwiezienie i za miły wieczór.
dr Joshua Grant
dr Joshua Grant
Liczba postów : 3749
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sro Paź 07, 2015 12:46 pm

- Było bardzo miło. Liczę na powtórkę - i nie określił w zasadzie czy chodzi o spotkanie we troje z Haydenem, czy sam na sam...
- Do zobaczenia - chwycił jej dłoń i musnął jej wierzch ustami, po czym wyprostował się, patrząc na nią.
Megan była bardzo spontaniczna, a Kaan-anie, zdecydowanie bardziej otwarci niż Zigguraczycy...no, ale właśnie. A Grant, choć kiedyś można było go nazwać wręcz nieokrzesanym...jakoś to w sobie zdusił.
- Dobranoc- uśmiechnął się i bez zbędnego przeciągania zszedł na dół.
Tam odetchnął głęboko, mógł na moment zdjąć maskę, pozwalając by zmęczenie i przygnębienie pojawiło się na jego twarzy. Marzył o powrocie do pracy, o tym by nie myśleć za wiele...
Wsiadł do taksówki i pojechał.

-> szpital
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sro Paź 07, 2015 12:52 pm

- Do zobaczenia.- pożegnała się z Grantem i chwilę przyglądał się jak schodzi po schodach nim zniknęła we wnętrzu swojego mieszkania. Tak to był naprawdę sympatyczny wieczór.

zt
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sro Lis 04, 2015 12:59 am

/ po przeskoku - kwiecień 2866

Hayden zastanawiał się, jak wytłumaczyć Megan miesięczne milczenie. Z jednej strony musiał pozałatwiać sprawy na uczelni, wziąć parę nadgodzin zajęć dodatkowych ze studentami, a z drugiej - sprawa Matyldy jakoś nie dawała mu spokoju. Dobrze, że mógł sobie wmawiać, źe to jednak ona unika jego, a nie on jej. Naprawde głupio postąpił. Jak ostatni debil. Debil emocjonalny. Kaleka w relacjach damsko męskich. Imbecyl. Moron. Hodor.
Teraz, kiedy stał orzes drzwiami Megan, ściskając w jednej ręce butelkę wina, spojrzał na Siriego, by stary włochaty kumpel dodał mu otuchy. Pies jednak popatrzył na niego z wyrzutem. Był jak chodzący wyrzut sumienia, bo tęsknił za Megan.
- Nie patrz tak na mnie, rozpraszasz mnie. - mruknął Hayden. - A muszę mieć dobrą wymówkę dlaczego milczałem.
Mając ułożoną przemowę w głowie, zapukał.
Słuchaj, moja najdroższa Megan, ulubiona biolożko z kręgów Kaan-anijskich. Jako kobieta nauki na pewno zrozumiesz moje oddanie w stosunku do spraw uczelni. Zajmkwały mnie tak bardzo, że straciłem poczucie czasu. Wybacz mi ten nietakt, tak nie postępują przyjaciele. Liczę zatem...
I wtedy drzwi się otworzyły, a Hayden wypalił:
- Pocałowałem Matyldę.
Mógłby rzec, że to błąd freudowski i pewnie tak było. Gdy uświadomił sobie, co własnię powiedział, zeobił klasyczny gest ręką w stylu face palm. Popatrzył przez palce na przyjaciółkę. Potem uświadomił sobie jeszcze jedna rzecz: w ręku trzymał wino.
- I nie, nie jestem z tego, az tak dumny, by to opijać. - mruknął. - Raczej chciałem cię przeprosić.
Pies natomiast miał w nosie to, co mowi jego pan, postanawiając zagrabić sobie cała uwagę Megan. Podskoczył do niej, szaleńczo merdając ogonem i przymilając się do niej, a potem z radosnym szczekaniem wbiegł do mieszkania.
Hayden patrzył bezradnie na Megan.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lis 06, 2015 1:14 pm

Meg była na etapie sprawdzania prac swoich uczniów. Zaskakująco szybko wdrożyła się w zakres nowych obowiązków. Program nauczania był co prawda inny i zwyczaje i trochę też podejście do uczniów. Szybko zorientowała si, że uczniów nie zachęca się do wyciągania własnych wniosków ale by bez szemrania wykonywali to co wychodzi od rządu. Była na tyle rozsądna by tego nie komentować.
Siedziała więc w nieco nieformalnym stroju bo miała na sobie tylko podomkę i trzymała nogę wysoko bo czasami jeszcze ją pobolewała. Była na boska i lekko potargana. W sumie to nie zastanawiała się kto stoi za drzwiami jak je otwierała.
- Hayden.- uśmiechnęła się. Nie gniewała się, że ją zaniedbywał rozumiała, ze maił swoje życie, chociaż trzeba przyznać, że za nim tęskniła.
- Siri. Mój przystojniaku. No już już.- śmiała się kiedy pies rzucił się ją przywitać. Tarmosiła go, głaskała a nawet zarobił buziaka w łebek. Tak Meg była zakochana w tym psie więc tylko się uśmiechnęła, kiedy ten pobiegł w głąb mieszkania. I pewnie dopiero teraz dotarło do jej mózgu co powiedział Haden.
- Jak to pocałowałeś Matyldę?- odsunęła od siebie niewygodne pytanie pod tytułem " Dlaczego nie mnie? i udała, że wcale się nie pojawiło w jej głowie. Nadstawiła policzek na powitalnego buziaka i wpuściła Haydena do mieszkania.
- Niepotrzebnie ją bałamucisz.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lis 06, 2015 1:26 pm

To zadziwiające, jak dobrze się rozumieli i jak naturalnie czuli w swoim towarzystwie. Dlatego teraz odruchowo nachylił się, by ucałować Megan w policzek, a zaraz potem ruszył w stronę salonu.
- Nie balamucę jej. - żachnął się, gdy tylko jego usta oderwały się od miękkiej skory Megan. - W zasadzie, to było... - nie dokończył, wszedł do salonu, by zgonić psa z kanapy i usiąść ciezko na jego miejscu. - Ja jej dałem kosza! - krzyknął, zanim Megan weszła. A potem dodał cichej. - Nie jestem chyba w tym najlepszy.
Pies patrzył na swojego pana z wyrzutem, z czego Hayden nic sobie nie robił. Mężczyzna niecierpliwie poczochrała swoje włosy.
- To jest strasznie długa historia. - osunął się na poduszkach. Zwrócił spojrzenie w stronę Megan, dopiero teraz zawieszając na niej wzrok. Rozczochrana, nieułożona. Na boga, tej to we wszystkim było dobrze. - Musisz mi pomóc, jakoś to ogarnąć. Mam jej unikać? Mam pozwolic jej na to, aby unikała mnie? Wiesz... Sprawa jest o tyle skomplikowana, że, no wiesz, to jedna z nas. Przecież nie mozemy jej zostawić na pastwę losu, sobie samej... Nie mozemy, prawda?
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lis 06, 2015 1:44 pm

Kobieta zamknęła drzwi i też ruszyła w głąb mieszkania. Na jej twarzy pojawił się uśmiech niedowierzania a brew powędrowała w górę, kiedy Hayden zadeklarował, że nawet dał kosza Matyldzie. Faceci. To mówiło wszystko. Dobrze, że Siri nie był tak niemądry.
- Wróć, jeszcze raz bo czegoś nie rozumiem. Dajesz kosza kobiecie a potem ją całujesz? Co to był na pożegnanie albo na zachętę.- postukała bosym placem stopy o podłogę. I tak troszkę kpiła z Hadena, który już zdążył się rozczochrać. Opanowała chęć przygładzenia jego fryzury.
Przyniosła kieliszki i usiadła obok przyjaciela. Oczywiście zaraz też poklepała miejsce obok siebie dając znać psu, że może się wygodnie ułożyć obok niej.
- Zacznij jeszcze raz od początku.- poprosiła podsuwając mu korkociąg i lekko się pochylając. Na jej dekolcie mignął pierścionek zawieszony na łańcuszku.
- I nie, masz rację nie możemy tracić jej z oczu ale z drugiej strony na jej miejscu też bym się ukrywała w ciemnych uliczkach Zigguratu
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lis 06, 2015 1:55 pm

- Przeciez mówię, że nie jestem w tym dobry! - bronił się, jakby musiał.
W całej tej wymianie zdań, Hayden wziął korkociąg, by otworzyć wino, a potem napełnić kieliszki. Na dekolt Megan oczywiscie chciał się zapatrzeć, ale szybko odwrocił wzrok, gdy spostrzegł pierscionek. Wiedział dlaczego tam jest.
- Od początku... - zrobił minę zbitego psa. - W sumie to zaczęło się od tego, że zaproponowałem jej coś szalonego. - podrapał się po brodzie, zastanawiając się jak powiedzieć to, że wylądowali nago w jeziorku. Jakkolwiek by tego nie powiedział, nie brzmiałoby to dobrze. - Więc zaczęliśmy pływać w parku w tym ich imitacji jeziorka. Miła atmosfera, gwiazdy, no i palnęła... I uciekła. A że nie chciałem tego tak zostawić, po polazłem do niej do domu, żeby to wyjaśnić. I... - znowu się zaciął.
Siri patrzył na niego, jakby uważał, że całe to zakłopotanie mu się należy, siedział teraz przy Megan, polozyl jej łeb na kolanach i merdał ogonem. Wyraz jego pyska mówił: "No dalej, powiedz co się stała, dalej, przyznaj się, dalej, gadaj co odpierdalasz, gdy zostawiasz mnie samego w mieszkaniu". Hayden widział ten wzrok i miał wyrzuty sumienia.
- Sam nie wiem, wyglądała na całkowicie bezradną, zaczęła coś paplać o tym, że jest brzydka i że nie mogła oczekiwać, że się ktoś nią zainteresuje... - wypiła całą lampkę wina na raz. - To ją pocałowałem.
Przypomniał sobie o kim wtedy pomyślał. Jeszcze raz wgapił się w Megan. Czemu pojawiła sie wtedy w jego głowie?
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Pią Lis 06, 2015 2:17 pm

Słuchała całej jego długiej historii i tylko lekko kręciła głową w odpowiednich momentach albo spoglądała znacząco na psa, jakby w niemym porozumieniu oboje dochodzili do wniosku jakich to szaleństw dopuścił się szanowny pan doktor. I niestety mina Hahdena nie miała takiej mocy sprawczej jak mina Siriego, który coś przeskrobał i coś o tym wiedział, być może dlatego, że czarny kudłacz leżący na jej kolanach zawojował ja całkowicie.
- O nie. Pocałowałeś ją z litości. Hayden ja wiem, że masz miękkie i dobre serce.- musiał mieć przy tym też twardy tyłek, jak już przekonał się dosyć boleśni.- ale nie możesz kobiecie mówić, że nic do niej nie czujesz a potem ją całować. - pokręciła głową i musiał poprawić opadające kosmyki. Uświadomiła sobie, że powinna się chyba przebrać i uczesać, ale było już po fakcie.
- Chcesz mojej rady. Daj jej na jakiś czas spokój, niech ochłonie, w końcu otworzyła przed tobą swoje serce i została zraniona. Potrzeba czasu i dystansu. Chcesz na nią czuwać. To rób to z odległości.- to było naprawdę urocze, że Hayden tak się troszczył o Matyldę. Może Meg ją wyciągnie gdzieś na zakupy albo do kina. Samej się jej przyda trochę damskiego towarzystwa.
- Ja też chcę popływać w tym Jeziorku.- wyciągnęła w stronę Haydena palec z szelmowską miną.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sob Lis 07, 2015 2:04 pm

- Nie pocałowałem jej z lito... - urwał, uświadomił sobie, że tak właśnie zrobił. Wziął poduszkę, która leżała przy nim i z rozmachem przyłożył ją sobie do twarzy, a przy tym osunął się niżej na kanapie. - O boże, pocałowałem ją z litości.
Jego głos był przytłumiony, gdy dobywał się spod poduszki. Hayden chciał ukryć zakłopotanie. Ale chodziło też o coś jeszcze. Teraz gdy przyglądał się Megan, zaczynał dostrzegać dużo więcej szczegolow. To, jakie miała smukłe ramiona. To, jak obojczył ładnie podkreślał szyję. To, jakie miała ciemne głębokie oczy. Istne szaleństwo...
- Pocałowałem ją z litości i wysłałem jej list, że to nie z lotości.
Nadal miał na twarzy poduszkę, zdając sobie doskonale sprawę, że ostatnie wypowiedziane zdanie pogrążyło go doszczętnie. Był beznadziejny w emocjonalnych sprawach. Może wlasnie przez to ciagle był sam. Odłożył poduszkę, znowu spojrzał bezradnie na Megan, a potem na cwaniacką minę Siriego. Rzucił lekko w psa tym miękkim przedmiotem.
- Przestan się na mnie gapić ty emocjonalny prokuratorze. - potem zaczął sobie nalewać kolejną porcje wina. - Wiem, wiem, masz rację. Z odległości. Na dystans. - pokiwał głową. Podniósł kieliszek do ust, nabrał wina w usta i wtedy padła propozycja Megan. W ciagu setnej sekundy przez umysł Haydena zalała fala nagich panien Larsen. Prawie sie tym winem zakrztusił. Przełknął ciężko. Popatrzył spode łba na przyjaciółkę, jakby ta stroiła sobie z niego żarty.
- Jasne, nie ma sprawy. - Hayden rownież przyjął rozbawiony ton, a potem sam wycelował w Megan palcem. - Tylko nie myśl, że się bedziemy potem całować.
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Sob Lis 07, 2015 4:57 pm

W tym momencie Meg pewnie powinna służyć wsparciem i pocieszeniem. Widząc jednak reakcję mężczyzny zaczęła się głośno i serdecznie śmiać. Siri poderdał jej do wtóru ogonem. Przygryzła wargę usiłując powstrzymać rozbawienie, kiedy spod poduszki dobiegał przytłumiony głos ale naprawdę nie mogła.
- Na Ra, Hayden.- pokręciła tylko głową słysząc o liście. Męska logika byłą porażająca a jej przyjaciel właśnie sobie wykopał głęboki dołek, w który sam wpadł. - I ty się dziwisz, że cię unika. Przecież to inteligentna dziewczyna. Powiem ci, że na jej miejscu pewnie bym ci na głowie jakąś wazę albo coś innego równie kruchego rozbiła.- było widać, że trochę sobie kpi z przyjaciela. Ciemne oczy błyszczały z rozbawieniem. Fakt z jedenej strony sytuacja była dosyć poważna ale z drugiej Hayden był tak uroczo nieporadny, że miało się ochotę nim zaopiekować i przytulić tę niesforną czuprynę do piersi.
- Nie smakuje ci?- zapytała, kiedy ciężko przełknął wino. Ona sama była podekscytowana pomysłem pływania. Nie robiła tego od dawna. Po wypadku sporo czasu zabrało jej by wrócić do ukochanej czynności a basen to nie to samo co kąpiel na łonie natury.
Na słowa Haydena o całowaniu chwyciła się teatralnie za serce i lekko odchyliła do tyłu jakby miała zaraz zemdleć.
- Normalnie łamiesz mi serce.- oznajmiła grobowym tonem ale utrzymała go tylko przez dwie czy trzy sekundy nim ponownie się uśmiechnęła. Upiła łyk wina z nad krawędzi kieliszka obserwując reakcję Haydena.
Hayden Maclean
Hayden Maclean
Liczba postów : 292
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Lis 08, 2015 9:18 pm

Wziął drugą poduszkę i rzucił nią w Megan.
- Oboje jesteście przeciwko mnie!
Pies szczeknął radosnie i zamerdał ogonem, a potem zeskoczył z kanapy, pokręcił sie pod stolikiem, by w końcu położyć się i oparłwszy łeb na przednich łapach wpatrywał się bystrymi oczyma w zaprzyjaźnioną parę. Hayden jednak spoważniał na chwilę. Megan i tak miała już złamane serce...
- Nie ośmieliłbym się. - odchrząknął.
Wiedział, jak to zabrzmiało i wiedział, że pewnie nieświadomie popchnął myśli Megan w stronę przeszłości i jej narzeczonego. Skarcił się za to w duchu. Dlatego szybko chciał wrócić na przyjemniejsze tory tematyczne.
- Możemy się kiedyś w nocy wybrać na nielegalne pławienie się w jeziorku. - pokiwał poważnie głową, kryło sie w tym żartobliwe przerysowanie. - Mam nadzieje, że nikt nas nie przyłapie i nie będziemy musieli na golasa uciekać przez park...
Zaśmiał się pod nisem, wyobrażając sobie taką scenę.
- I jeszcze biegnący między nami Siri... - zaczął sie juz śmiać całkiem głośno. Chyba trochę, by ukryć zakłopotanie, bo wyobraził sobie nagą Megan chyba ze zbyt wieloma szczegolami...
Megan Mclean
Megan Mclean
Liczba postów : 508
Re: Mieszkanie Megan Larsen  Nie Lis 08, 2015 9:56 pm

Meg zręcznie złapała poduszkę i przez sekundę miała zamiar odrzucić ją w stronę przyjaciela ale zamiast tego tylko się roześmiała i podłożyła sobie ją wygodnie pod plecy. W jedną rękę chwyciła kieliszek z winem a drugą położyła na kolanie.
Z czułością w oczach spojrzała na układającego się wygodnie psa. Powinna go ukraść Haydenowi ewentualnie istniała opcja zaobrączkowania pana doktora by pies stał się również jej własnością. Na moment jej ciemne oczy złapały spojrzenie Mcleana. Trwało te sekundę może dwie. Oboje wiedzieli do czego nawiązywał. Powstrzymała ruch wolnej ręki, która chciałaby się zacisnąć na pierścionku. Zamiast tego posłała Haydenowi słodko-gorzki uśmiech.
- Wyobrażasz sobie ten skandal. Szanowany doktor, wykładowca uniwersytetu i spokojna nauczycielka przyłapani nago w parku.- roześmiała się ale nie z tego co powiedziała ale raczej z tego co pojawiło się w jej głowie bo włączyła się wizja przyjaciela biegnącego z majtającym się sami wiecie czym między nogami i no było to jednak zabawne. Podświadomie zignorowała inne aspekty tej nagości.
Po chwili już oboje śmiali się jak szaleni a pies pewnie spoglądał na nich z politowaniem.
- Ciebie też czeka kąpiel w jeziorku.- obiecała Siriemu.
Sponsored content
Re: Mieszkanie Megan Larsen 

Mieszkanie Megan Larsen
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 3 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
Similar topics
-
» Megan Larsen
» Megan Larson
» Mieszkanie Lennoxa
» Mieszkanie Jamiego
» Mieszkanie E.B. Plekhova

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 2-
Skocz do: