/ początek i koniec
Metis siedziała osamotniona w dużym mieszkaniu. Było przygotowane dla ałej rodziny - dla niej, dla Logana, dla jego braci i sióstr. A wszystko potoczyło się bardzo źle. Pomimo tego, że Metis poczyniła pewne kroki do powrotu do życia, nic nie dawało jej radości. Dzień za dniem popadała w coraz głebszą depresję. W końcu ból istnienia był zbyt silny, by go wytrzymać.
Dziewczyna, nastolatka jeszcze!, wolnym krokiem ruszyła do łazienki. Ale przedtem zahaczyła o kuchnię, by wziąć z niego długi nóż. Powlokła się do łazienki, odkręciła wodę, a potem patrzyła na ostrze, przysłuchując się wodzie. Otępiała z bólu, wyzuta ze wszystkich uczuć weszła do gorącej, niemal parzącej wody. Nie zastanawiała się, nie było nad czym. Cięła wzdłóż, dwa razy po każdej ręce. Nawet nie płakała, obojętnie patrzyła, jak wypływa z niej życie. Zasnęła bez bólu.
ZT [*]