Średnie mieszkanie Jasperka Lokal ma dwa niewielkie pokoje, osobną kuchnię i łazienkę. Sprzęty: - mała kuchnia węglowa - duży bojler - żelazko ________________ 7,89 jednostki
Ostatnio zmieniony przez Jasper Crowley-Starling dnia Sro Cze 11, 2014 1:31 pm, w całości zmieniany 1 raz
Siedział w saloniku i właśnie pił herbatę, którą sobie zaparzył. Oczywiście zalał użyte wcześniej fusy, żeby nie marnować herbaty. W końcu była droga. Zabrał się przy tym za malowanie. Tym razem nie na płótnie. W szkicowniku, bo był tańszy niż płótna, węglem odwzorowywał poustawiane na stole naczynia. Wbrew pozorom narysowanie martwej natury wcale nie było takie łatwe. Szczególnie, gdy chce się sobie wyrobić rękę w naśladowaniu różnych stylów. Starling cały dzień zamierzał temu poświęcić, żeby chociaż jeden -nie własny- opanować po części. Węgielek ślizgał się po papierze smarując kolejne linie i cienie. Nagle! Nagle usłyszał odgłos uderzenia i tłukącą się szybę. Mało co się nie oblał, tak podskoczył. Znowu jakaś kontrola? - Co to ma znaczyć?! - powiedział do siebie i wyleciał pod okno, żeby zobaczyć, co za ochłap mu to zrobił. Trzeba będzie wstawić nową! Wydać pieniądze, które tak ciężko zarobił! Przecież to kosztuje! - Wracaj mi tu wandalu! - wrzasnął, wychylając się z okna i grożąc pięścią.- Ja to zgłoszę!
Clem postanowiła dostać się do mieszkania Jaspera, przez okno w którym wybiła szybę. Stanęła sobie pod nim i rozejrzała po uliczce. Właduje się do środka, gdy nikt nie będzie patrzył.
Wieczór sprzyjał takim okolicznościom, to na pewno. Jeszcze tylko potrzebna kapka szczęścia lub... rozeznania, lub...
kostki: 1, 3 - przez uliczkę przechodzą dwie pary, które nie zwracają na Ciebie uwagi 2, 6 - uliczka jest pusta, droga wolna 4, 5 - przez uliczkę przechodzi chłopak, niewiele starszy od Ciebie; minął Cię, cofnął się i zaczyna krzyczeć, że to Ty okradłaś go ostatnio w okolicach targu
Clementina oparła się o ścianę budynku i spojrzała na pary, które pewnie wracały z festynu. Głupie zakochańce. Pike popatrzyła za nimi i pochyliła się lekko, udając wymiotowanie. Prychnęła sobie pod nosem i gdy frajerzy się oddalili, dziewczyna odsunęła się nieco od budynku. Stanęła przy oknie i zaczęła się na niego wdrapywać. Jeśli Jasper zabezpieczył wybite okno papierem, szmatą czy czymkolwiem, to najzwyczajniej w świecie postanowiła to zedrzeć.
Roześmiane pary w ogóle nie patrzyły w stronę dziewczyny, idąc dalej i dalej, póki nie zniknęły za rogiem kamienicy. Było głucho, a więc Clementina miała swoją szansę. Wdrapanie się nie było problemem. Gorzej z utrzymaniem i jednoczesnym zdzieraniem materiału, który okazał się związany i też przybity od wewnątrz w rogach.
2K6 + kondycja, próg: 28 Jeśli przekroczysz - udaje Ci się zedrzeć materiał, jak i wleźć do środka. Jeśli nie przekroczysz progu - nie dość, że nie udaje Ci się zedrzeć materiału, to zaczynasz się zsuwać. Jeśli jednak próg będzie równy to udało Ci się zedrzeć materiał, ALE zahaczyłaś spodniami o drut i trudno jest się wyszarpać, a słyszysz, że ktoś coraz głośniej (a więc bliżej jest) gada.
Clementina już opierała się na parapecie, zdzierać chcąc materiał, gdy poczuła jak kolana jej zjeżdżają. O nie! O nie! Mała złodziejka złapała się framugi okna, wbijając w drewno połamane i poobgryzane pazury. Naparła ciałem na materiał, nie chcąc spadać na bruk.
2K6 + reakcja, próg: 26. Jeśli przekroczysz, udaje Ci się ciężarem swojego ciała rozedrzeć materiał i wpadasz do środka (dostaniesz kostki, na co wpadasz w następnym poście). Natomiast jeśli nie uda Ci się przekroczyć progu - osuwa Ci się ręka, ale dostrzegasz:
parzyste - długi drut, którym śmiało możesz rozedrzeć materiał nieparzyste - sznur, zwisający z okna wyżej, którego możesz się chwycić i na nim pobujać
Na nic zdała się próba przytrzymania. Dłoń zsunęła się z framugi i Pike zsunęła się z parapetu na ziemię. Ledwo na dwie nogi udało jej się opaść. Bo była jak kot! Tylko dwunożny! Zaklęła sobie pod nosem, ale zaraz skupiła spojrzenie na drucie. Zgarnęła go do ręki i tym razem stanęła na palcach, by najpierw przebić materiał, a potem wpakować się znowu na parapet.
Wchodząc do środka, Clementina z pewnością nie mogła nic zauważyć tak szybko, mimo że tu czy na zewnątrz panowała podobna ciemność. Nie ta sama, ale jednak ciemność. Ledwo postawiła dwa kroki, a zaraz mogła poślizgnąć się o leżącą na ziemi paletę. Na szczęście jednak upadek zamortyzowały jakieś brudne prześcieradła i czyste, nieumalowane, płótno.
Clem zeskoczyła na podłogę i poprawiła za sobą szmatę, jeszcze zerkając przez szparę, czy aby nikt nie widział jej wkradnięcia się. Zadowolona uśmiechnęła się, ale zaraz mina jej zrzedła, gdy się poślizgnęła na palecie. - A niech go kule świsną! Zamarudziła, zbierając się z podłogi. Stała w miejscu przez chwilę, przyzwyczając oczy do ciemności. Dopiero gdy dojrzała więcej niż wcześniej, ruszyła się na obchód mieszkania. W pierwszej kolejności dziewczyna przeszła do sypialni Jaspera. Wszystko po to, by walnąć mu się do łóżka w buciorach. Dopiero po kilkuminutywym leżeniu i skopaniu pościeli na podłogę, złodziejka wstała i zajrzała do szaf.
Oczywiście, piach i kamyczki od razu wylądowały na pościelu Jaspera, który nieświadomy gościa, nadal próbował wyłudzić pieniądze swoimi obrazami albo innymi posunięciami, ekhm. Szafa mogla wiele rzeczy skryć. 1, 6 - na przykład pędzelki do brandzlowania, osobistego badania per rectum malowania, zabrudzone od farb (przy czym i sobie Clem może zabrudzić, czego by nie zauważyła); 2, 5 - na przykład skórzaną torbę z brudnymi rzeczami i zamkniętym pudełeczkiem 3, 4 - albo też zaschnięte skarpetki w niezbyt grzecznym kształcie i zabrudzoną bieliznę, a do tego notatki z zarobkami, których suma była oszałamiająca, bo wynosiła 30K.
Clem rozsunęła wieszaki z jakimiś szmatami i na dnie szafy odnalazła torbę. Pochyliła się po nią i wyciągnęła z przepastnych mroków. Rzuciła torbę na łóżko i krzywiąc się podczas grzebania w brudnych rzeczach, w końcu dorwała pudełeczko. Nie mogąc otworzyć wieczka, pomachała nim przy uchu i zastanawiajac się jak dobrać do zawartości, przeszła do pierwszego pokoju. Wyciągnęła nożyk, jaki zaczęła nosić w bucie i usiadła na krześle, by ostrzem wyłamać zamek.
Pudełeczko było ładne. Prostokątne, ciemne, z zamknięciem dosyć mocnym i porządnym, więc nic dziwnego, że Clementina nie mogła tak od razu je otworzyć. Wyłamanie zamka nie powinno być czymś trudnym, ale zobaczymy...
2K6 + kradzież + technika, próg: 25. Jeśli przekroczysz - otwierasz pudełeczko, a w nim znajdujesz: parzyste - jedną prezerwatywę, kilka kapsli i 4 kredyty nieparzyste - prezerwatywę, 6 kredytów Jeśli nie przekroczysz, nie otwierasz pudełeczka, więc nożyk nie wystarczy. Może warto przejść się do kuchni?
Kiedy Clem rzuciła pudełkiem o ścianę, te spadło na ziemię i się roztrzaskało z hukiem. Najwidoczniej zawiasy były słabe. Z pudełka wypadła jednak prezerwatywa, nieużyta (na szczęście), kilka dropsów i 1 kredyt. Zanim jednak Pike mogła po nie ruszyć, to coś jej przebiegło pod nogami. Dwa szczury, dosyć spore.
Clem wzdrygnęła się na widok szczurów, ale w dwóch krokach znalazła się przy zawartości pudełeczka. Spojrzała na prezerwatywę i... schowała ją do kieszeni, zaraz łapiąc też za jedynego kredyta. Dobre i to! Najważniejsze, że Jasper zbiednieje! Wstała z podłogi, by spojrzeć gdzie się te tłuste szczury podziały, po czym rozejrzała po kuchni. Podeszła do szafek, by wygrzebać coś do jedzenia picia.
Szczury jak się pojawiły, tak zniknęły. Zapach farby łaskotał nozdrza Clementiny, która musiała w końcu kichnąć. Żydek przecież był bałaganiarzem, to i kurzu się nazbierało. A jak kichnęła to...
parzyste - przywaliła nosem w szafkę nieparzyste - nadziała się na widelec wystający zza blat ząbkami
Clem otworzyła jedną szafkę, otworzyła drugą.. kręcąc nosem, gdy kurz zaczął ją drażnić. Potarła dłonią nos, ale niestety nie powtrzymało to ją od kichnięcia. Głosne apsik rozległo się w pomieszczeniu, a i zaraz zduszony jęk do tego dołączył. Pike nadziała się na widelec, który zaraz złapała i rzuciła w kąt. Trzasnęła jeszcze drzwiczkami szafki i dostrzegła farby. Uśmiechnęła się sama do siebie i postanowiła pobawić jak dzieci w przedszkolu. Malunkami zdobiąc ściany.
Na pewno ją to zabolało. Może kara malarska? Choć prędzej można byłoby spodziewać się pędzli czy czegoś w tym stylu. Natomiast malowanie po ścianach z pewnością jej wychodziło. Bohomazy to było, bo raczej nie sufit kaplicy sekstyńskiej zburzonej tysiąc lat temu przez łowców na pustyni, którzy mieli kiepskie kostki. Rodzinny pech ciągnął się przez długi, długi czas. I zabawa trwała do czasu, póki ktoś nie załomotał w drzwi mieszkania.
Clem bawiła się przednio. Na jednej ze ścian pojawiły się jakieś czerwone esy floresy, przecięte zółtymi i zielonymi szlaczkami. Gdzieś pomiędzy Pike namalowała buźkę z nastroszonymi włoskami, a obok zwierzaka, który miał być chyba kotem. Ale może się tylko tak wydaje? I pewnie złodziejka bawiłaby się dalej, gdyby nie pukanie do drzwi. Aż podskoczyła i wypuściła tubkę niebieskiej farby, plamiąc podłogę. Obróciła się do drzwi i zmarszczyła czoło. Ale nie, nie. Nie zamierzała iść ich otwierać. Raczej szybkim krokiem zbliżyła się do okna, by czmychnąć.
Niestety, farba zabrudziła też i buty Clem, więc nieświadoma dziewczyna pozostawi za sobą ślady. Pukanie do drzwi zyskało na sile, a kiedy Pike zbliżyła się do okna to zauważyła, że kilka osób stoi nieopodal jej jedynej drogi ucieczki, którą blokowali, aby zniknęła bezpiecznie. - Halo, halo, jest tam kto? Przecież słyszszszę! - i ktoś zaczął kombinować przy zamku.
Podwójne kostki! I Clem mogła wyjrzeć za okno i sprawdzić, kto stoi nieopodal: 1, 3, 4 - sami nieznajomi 2, 5 - dwójka znajomych i trzy osoby nieznajome 6 - jakaś para, która zaczęła się chędożyć na kartonie
II Jeśli Clem zadecyduje się schować czy uciec, to w obu sytuacjach takie kostki:
2K6 + kondycja + reakcja, próg: 47 Jeśli przekroczysz - udaje Ci się uciec/ schować. Jeśli NIE przekroczysz - kombinująca przy zamku osoba w końcu otwiera drzwi i Cię zauważa.
Clem wyjrzała za okno i zaklęła. Jednak nie było bata, żeby została w mieszkaniu, gdy ktoś do niego się pcha. Dlatego też postanowiła wyleźć przez okno (47) Niestety osoba pukającą do drzwi, zdążyła już wleźć do środka i ją zauważyć. Ale nic to, Pike nie zamierzała się przecież tłumaczyć! Kontynuowała swą ucieczkę.
- Ej, hola, hola! - wrzasnęła tęga kobieta, machając starą laską. Nieskalaną czyimiś wnętrznościami, a tylko zadrapaną i obgryzioną na samym jej końcu. - Czego panienka ucieka?! - rzuciła i zaraz zaokrągloną częścią zahaczyła o łydkę Clem, ciągnąc ją do środka.
2K6 + kondycja, próg: 26. Jak przekroczysz - uciekasz i możesz dać zt. Jak wynik będzie RÓWNY - to udaje Ci się uciec, ale tylko dlatego, że się poślizgnęłaś i wyrżnęłaś twarzą w ziemię, zadrapując sobie policzek (również zt). Jeśli NIE przekroczysz - pozostaje Ci znokautować staruszkę albo bronić się czymś, co znajdziesz w kuchni.
Clementina machnęła nogą, by się pozbyć laski, którą starucha chciała ją zatrzymać. Dzięki temu udało jej się przeskoczyć przez parapet i dać dyla w ciemną noc. Z kredytem, prezerwatywą w kieszeni a malunkami na ścianach.
Indeks
