Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


 

Share

Mieszkanie Esme

Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Mieszkanie Esme  Wto Lis 04, 2014 3:42 pm

First topic message reminder :

Małe mieszkanie Esme Grant
Mieszkanie ma tylko jeden pokój, za to nieco większy, własną kuchnię i łazienkę.
Sprzęty:
- mała kuchnia węglowa
- mały bojler
+ dodatkowo:
- kawiarka
- gramofon
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Czw Mar 12, 2015 11:28 pm

29

Najwidoczniej odpoczynek faktycznie był tym, czego kobieta potrzebowała, ponieważ udało jej się prawie od razu przykręcić ten mechanizm, ażeby mieć niemalże całą podstawę gotową, co skwitowała niemałym uśmiechem. Dokręciła jeszcze śrubki, wzmacniając podkładkami mechanizm, by czasem nie zrobił jej psikusa.
Odłożyła tę część kuszy na bok i zaczęła się zastanawiać czy coś jeszcze powinna zrobić, czy wymaga to wzmocnienia, czy może już zacząć brać się do roboty za kolejną część, na której będzie umieszczony sznurek odpowiadający jako cięciwa.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Esme  Pią Mar 13, 2015 12:06 am

Kolba z mechanizmem spustowym była gotowa. Czas przygotować łuk czy też łuczywo. Tak, tak! Mistrz Gry przygotował się na tę okazję i wie naprawdę sporo o produkcji kusz domowymi sposobami. Czy Esme na pewno ma wszystko, czego potrzebuje?
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pią Mar 13, 2015 12:22 am

Autorka w tym momencie zgłupiała, a postać odzwierciedlała głupotę autorki. Zatem w tej samej chwili Esme zaczęła się zastanawiać czy aby na pewno wszystko ma, bo czegoś jej brakowało.
Jeśli nie będzie mogła sobie przypomnieć... no to weźmie się za budowanie łuku i wtedy zobaczy czy na pewno ma wszystko, co jej potrzebne.

edit:
Esme stwierdziła, że jeśli nie może sobie czegoś przypomnieć to znaczy, że to jest najmniej potrzebne albo przyda się na końcu. Uznała także, że jak jej się przypomni to prędzej czy później po zbudowaniu wszystkiego zobaczy się, co ją właściwie czeka i co tak ważnego pominęła.
Postanowiła więc skupić się na łuku. Najpierw odmierzyć jego długość i szerokość adekwatnie do kolby, by nie było to czasem większe i cięższe, a potem spróbować doprowadzić do kształtu łuku, po którego końcach chciała zrobić zaczepy na cięciwę. Jak jej się to uda? Czy da radę przepołowić najpierw kloc drewna, by w razie czego mieć drugi, zapasowy?
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Liczba postów : 2461
Re: Mieszkanie Esme  Nie Mar 15, 2015 9:24 pm

Może Esme powinna zmienić pogląd na temat rzeczy zapomnianych? W końcu nie wszystko, co zapomniane, jest najmniej istotne... I nie, nie chodziło tu wcale o kolejność czynności, bo jak na razie panienka Grant radzi sobie bardzo dobrze. Więc może mała podpowiedź - jakież właściwości ma mieć łuk, a jakie ma twardy kloc drewna, z którego raczej można by było wykonać nogę od stołu niż rózgę na niegrzeczne dzieci? Czy inaczej - co można zrobić z łukiem, a nie można tego zrobić ze stołową nogą?

Jeśli jednak Esme bardzo chce próbować stworzyć łuk z drewnianego klocka, proszę bardzo. Piłkę ręczną ma, posługiwać się nią pewnie umie, pytanie tylko, czy pójdzie prosto. Rzut dwiema kostkami na technikę + kondycję. Jeśli będziesz miała więcej niż 37 punktów, otrzymasz dwa kawałki drewna, w których wystarczy trochę podłubać i nieco je oszlifować. Jeśli będziesz miała 34 punkty lub więcej - jeden z kawałków złamał się. Został jeden. Jeśli mniej niż 34 punkty - wyszło Ci tak krzywo, że nie ma żadnych szans na powodzenie tego przedsięwzięcia.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pią Kwi 24, 2015 11:53 pm

Esmeralda się głowiła. Głowiła chyba z godzinę, może nawet dwie, trzy... Nic dziwnego, do najbystrzejszych nie należała, a głupia była jak autorka, więc nic dziwnego, że nie mogła wymyślić. Nawet po takim czasie, przez co nie tylko ona się załamała.
Uznała więc, że musi się dowiedzieć więcej, że musi się nad tym zastanowić i rozważyć to wszystko, co wie. Po to, by później do tego wrócić i znowu ponowić pracę nad budową łuku.
Z takim też postanowieniem, Grant schowała wszystko. Zawinęła w papier i ręcznik, wciskając to pod łóżko, pod którym nie tylko te zawiniątka się znajdywały. Okryła to więc dwoma szkatułami i jakimiś kobiecymi bzdurami, by tego nikt nie dostrzegł.

/zt
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Esme  Sob Kwi 25, 2015 12:21 am

Z ciemnej nory. Ewentualnie z Mieszkania Lennoxa. -->

Dostał robotę. Wreszcie jakieś śledztwo, coś co pojawiło się niczym światełko w tunelu i ciągnie go, nakłania by postawił jeszcze jeden krok na tej trudnej i wymagającej ścieżce szarej egzystencji. A co było tym celem? Poza rozwiązaniem sprawy i odgonieniem tej wbijającej się wszędzie nudy, oczywiście... Pieniądze! Kolejna dawka Kredytów, która tylko czeka na pana Lennoxa < pseudonim Żyddox. >.
Nie był ostatnio w najlepszej formie. Euforia po wygranej w kasynie już dawno uciekła, za to powróciło coś innego. Wspomnienia z wojny, bezsenność, która na tak długi czas dała mu święty spokój, no i te cholerne bóle głowy. Oczywiście, mógł naćpać się przeciwbólowcami, ale to przeszkadzało w jasnym myśleniu.

Miał ochotę popracować.
No i wybrać się do pubu, to przede wszystkim. Nie chodzi nawet o tak przyziemną rzecz jak wóda, bo jej ma jeszcze trochę w domu, ale... cóż, najzwyczajniej w świecie chciał "rozładować negatywne emocje, zalegające w głębi jego duszy"... Czyli znaleźć jakiegoś karka i przyjebać mu za to, że jest.
Nawet wyszedł w domu, właśnie w takim celu. Miał na sobie zwyczajowy, ciemny, z lekka przetarty płaszcz i ciemną fedorę, dopasowaną do kompletu.
Ręce, jak zwykle, wepchnął głęboko do kieszeni, w mordzie trzymał jakiś niedopałek i sunął sobie ulicami miasta, pogrążony w niekoniecznie jasnych myślach.
Ale, o dziwo, w pewnym momencie swojej wędrówki do Ziemi Obiecanej, gdzie można bezkarnie tłuc ludzi krzesłami, pomyślał... że może jednak pójść gdzie indziej? I miast wyładowywać się na boguducha winnych karkach, odwiedzić jakąś miłą osóbkę?
Widać że przeciwbólowe tabletki mieszały mu w głowie. Ale kogo to obchodzi?

Dotarł do interesującej go kamienicy. Przez chwilę stał przed drzwiami na klatkę, zastanawiając się czy dobrze zapamiętał numer mieszkania. Bądźmy dobrej myśl, najwyżej się nie trafi.
Wszedł do środka, wspiął sie na odpowiednie pięterko i zapukał. Stuku puku, puk, puk, puk. Lennox idzie. Obwoźny handlarz papieroskami z trzeciej ręki.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Sob Kwi 25, 2015 12:39 am

/ początek

Esmeralda z pewnością nie spodziewała się gości. Co najprędzej to spodziewała się Jaspera, od którego dostałaby pomidorem w twarz (ale lepsze to niż czymś innym, *coughcoughcough*), a potem jeszcze rachunek za zakupione pomidory, bo jednak Jasper to Jasper i każdy wiedział, że tutejszy malarz to żyd i skąpiec.
Ale wszyscy go kochali.
Oprócz Esme. Ona nie była wszyscy.
Była wyjątkową jednostką, której myśli orbitowały wokół jej talii, wokół niezbudowanej jeszcze kuszy, jaka tkwiła pod łóżkiem, które wypadałoby wymienić. Natrafiały one na różne porównania i myśli, jakie nie należały do najprzyjemniejszych. Do protezy, którą wymieniono już jakiś czas temu na nowszą, z lepszym modułem, ledwo opatentowanym.
Nie miało to znaczenia w świecie, który zanikał. Zwłaszcza w momencie, gdy człowiek oddawał się pracy i powolnej autodestrukcji, jakiej sam nie był świadomy. Gdy większość myśli skupiała się na niezadowolonych burknięciach pozostałych Slumsów. Na tym, że pracy więcej, a płacy mniej. To wszystko zaczynało się w każdym kumulować, zamęczać i przeistaczać się we wszystkie, jakże negatywne, rozmyślania, jakie przychodziły w tym momencie autorce do głowy, żeby tylko tekstem dorównać do powyższego posta.
Grant nie robiła nic szczególnego. Każdy dzień, przynajmniej większość takich dni, nie wyróżniała się niczym szczególnym. Bo czym są afery w Slumsach? Codziennością. Nadmiar pracy, niedomiar płacy? Codziennością. Wszystko wydawało się codziennością, o ile dotyczyły one Trzeciej Strefy.
Kobieta nie spodziewała się gości, jak już wcześniej napisałam. Spodziewała się odpoczynku i tego, że popołudnie, wieczór, jakakolwiek by to pora dnia nie była, nie będą niczym szczególnym się wyróżniać. Minie jak każdy poprzedni dzień, a człowiek sobie zacznie pluć w brodę (jak autorka w tłuszcz), że nic z tym nie zrobił (same here).
Numer 7 (heheheheheheheheh) na drzwiach z pewnością był tym, pod którym mieszkała Esme. Zapewne daszek od siódemki dorysowała. Nie miało to znaczenia.
Zmarszczyła brwi, zastanawiając się, kto to dobija się do drzwi. Nie mógł to być komornik, bo przecież jakoś płaciła. Czasem z maślanym poślizgiem, ale jednak. Chcąc jednak być dobrą i miłą kobietą, skierowała się do drzwi, które otworzyła.
I spojrzała na Lennoxa, drapiąc się po nosie.
Milczała chwilę, nawet dłuższą.
- Kogo tutaj przywiało - powiedziała po chwili, nieco zachrypniętym głosem, ale ostatecznie uniosła kąciki ust w uśmiechu i otworzyła szerzej skrzydło, aby go wpuścić do środka.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Esme  Nie Kwi 26, 2015 10:47 pm

Szanowny pan Autor jakiś czas temu przebąkiwał, że może jednak da biednej Esme spokój z tymi okropnymi ściankami tekstu. Ale czy rzeczywiście tak będzie? A może skończy się na "mocnym postanowieniu poprawy"? O tym wszystkim, drodzy czytelnicy, dowiecie się w następnych odcinkach!
Lennox, na całe szczęście nie miał zamiaru dawać nikomu pomidorem w twarz. Był w końcu człekiem jak najbardziej kulturalnym, posiadającym pokłady ogłady i samokontroli.
On dałby komuś w twarz krzesłem. Czy innym ciężkim przedmiotem leżącym pod ręką.
Panienka Esme oddawała się pracy, która prowadziła do powolnej autodestrukcji, a Lennnox... On nie potrzebował do tego pracy. Sam był najlepszym elementem autodestrukcyjnym. W tym przypadku praca pomagała odepchnąć od siebie tą autodestrukcję, przynajmniej na jakiś czas. Prawdopodobnie nowe zlecenie po części przychyliło się do tego, że przylazł tutaj, a nie poczłapał znowu do baru, by udawać że chce się napić, a tak naprawdę szukając tylko obiektu na którym można by wyładować swoją złość, frustrację i wszystkie inne, bliżej niezidentyfikowane uczucia, które gdzieś tam w nim zalegały. Nie, nie był romantykiem. Ale raczej się nie przyzna, że po prostu lubi komuś dać w ryj od czasu do czasu.
A autorce się udała i w smęceniu chyba dorównała mojemu poprzedniemu postowi. Brawo, zrobimy sobie kółko noirczyków.

Lennox stał przed drzwiami, które prawdopodobnie prowadziły do mieszkania Esme i spoglądał spod przymrużonych powiek na siódemkę. Nigdy nie lubił tej liczby. Nie mógłby tego jednoznacznie sklasyfikować, nie mógłby powiedzieć dlaczego. Po prostu kurwa nie lubił siódemek i już. Czuł że jest z nimi coś nie tak.
Zapukał, wywalił papieros gdzieś do tyłu, nie można przecież tak non stop z fajką!
Tia, już czuł ochotę na następnego papieroska. Nałóg to nałóg, niestety.
Otworzyła drzwi.
Milczała przez chwilę. On także, bo... bo tak. Może wóda i leki nadal szumiały mu w głowie i wywiewały ewentualne słówka które mógłby rzucić, a może po prostu... Może po prostu nie za bardzo miał co powiedzieć.
Ale za to już na początku wrzucił na twarz lekki uśmiech. W mieszkaniu zdążył się ogolić i nie wyglądał już tak menelowato, więc nie wyszło źle. Ba, nawet względnie sympatycznie. Choć brak zarostu odsłaniał kilka blizn na brodzie, które nieco tej sympatyczności ujmowały.
- Jakiegoś opijusa. - stwierdził zachrypniętym od papierosów głosem, a jego uśmiech rozszerzył się lekko.
Wszedł do środka, walcząc z narastającą chęcią by sięgnąć do kieszeni płaszcza po paczkę fajek. Zdjął kapelusz i odłożył go na losową szafkę, przejechał ręką po włosach, po czym przeniósł w końcu wzrok na Esme.
- Stwierdziłem że już chyba wystarczy ci spokoju i jednak cię odwiedzę. - znów uśmiechnął się lekko, opierając się o ścianę - Jak się panienka trzyma?
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Sro Maj 13, 2015 1:11 pm

Autorka przeprasza. Czas matur, a poza tym - ścianki to na ten moment nie jest to, z czym sobie szczególnie radzi, więc post będzie krótszy. Przynajmniej takie jest początkowe założenie osoby, która zaczęła pisać niniejszą bzdurę.
Nie wiem, co Chester ma do siódemek. To ciekawa i liczba, i cyfra, i kolejność. Dla niektórych szczęśliwa, dla innych dosyć denerwująca, choć prawdziwe powody nie są znane. Poza tym - dla Esme to był po prostu numer mieszkania, jej małego skrawka niejakiego królestwa, choć tak pewnie by tego nie nazwała. Prędzej azylem czy jakąś samotnią albo miejscem na wyciszenie się, które potrzebowała właściwie tylko wtedy, gdy musiała się nad czymś skupić (budowa łuku na przykład, jaką zaniechała, bo zarówno postać, jak i autorka są głupie i nie mogą ogarnąć pewnych spraw) czy też była śpiąca, a jej sen nie należał do najmocniejszych, niestety.
Milczenie ze strony Esmeraldy niekiedy nie było zbyt przyjemne. Choćby i pewnie głównie dlatego, że w tym czasie kobieta oceniała albo sytuację, albo daną osobę. Bynajmniej w jakiś porządny sposób. Na szczęście, Trzecia Strefa nie zobowiązywała do mądrości i kultury tak wysokiej, jak w Pierwszej Strefie. Jeśli jednak chodzi o kulturę i mądrość w elicie - to to jest śmiechu warte, ale to już można zostawić samemu sobie albo wygłaszać osobie, która taką myśl by podzielała swobodnie! Ale Grant to Grant - szybko kwitowała w rozbawieniu pewne oceny, nie rozpisujmy się nad tym. W końcu to tylko ścianka, pełna bzdur.
Zdziwił ją brak zarostu u Lennoxa, choć nie mogła powiedzieć, że źle wygląda. Zapewne dlatego, że już do takich pysków (przyjemnych czy też mniej) była przyzwyczajona!
Esme wyróżniała się jedynie tym, że nie miała ust pomalowanych na czerwony, intensywny kolor. Może trochę blado, mniej wyraziście wyglądała, aczkolwiek to jej nie przeszkadzało za bardzo.
Autorka domaga się znacznego skrócenia postów.
- Chciałabym, żeby w tej strefie był spokój, o którym mówisz - powiedziała ze śmiechem, który nie należał do najgłośniejszych, a przecież wiemy na co stać Grantównę! - Bywało lepiej, ale narzekać też nie mam na co, a pan? - spytała, kierując się do kuchni i rzucając w przestrzeń pytanie czy napije się kawy, czy herbaty, czy wody, czy niczego. Innych opcji nie przewidywała.
Chester Lennox
Chester Lennox
Liczba postów : 465
Re: Mieszkanie Esme  Sro Maj 13, 2015 9:43 pm

Autor wybacza. I znów ma zamiar nieco ukrócić te okropne i złe ścianki.
Tak, siódemki to wprost genialne liczby. Szczególnie gdy męczą niewinnego człowieka przez bite półtora roku. Oczywiście pan Lennox nie miał takich wesołych, liczbowych przygód, z powodów wiadomych. Wtedy raczej nie miały jak go nękać! Choć z jego szczęściem... kto wie?
Po prostu ich nie lubił i już.
Zmierzył kobietę wzrokiem. Wyglądała dobrze, jak zresztą zawsze. Jedynie usta jakieś takie mniej czerwone, ale nie zwrócił na to większej uwagi.
Także uśmiechnął się lekko i wzruszył ramionami.
- Może kiedyś będzie. - ale miejmy nadzieję, że nie. Bo gdzie wtedy będzie przychodzić, by się wyżyć?
Ruszył za kobietą w stronę kuchni, wygładzając lekko pomięty płaszcz. Nadal walczył z potrzebą sięgnięcia po papierosa. Zaprawdę, nałóg, straszna sprawa.
- Wody. - bo cóż innego mógłby pić Lennox? W końcu wodzie dość blisko do wódy. Tylko kreseczkę nad "o" dopisać!
- Wyobraź sobie, że... - chleję, ćpam i turlam się po podłodze - ... jest nawet dobrze. Poszczęściło mi się w kasynie... A i w końcu jakaś sprawa się trafiła. Nadarza się okazja, by wyrwać się z rutyny szarego dnia. - uśmiechnął się lekko, sam do siebie. Lubił pracę, cóż zrobić?
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 2:24 pm

<- ze sklepu z protezami

Esme trochę zajęło dotarcie na trzecią dzielnicę, która wyglądała jak po przejściu burzy (hehe). Nieświadoma tego, że ma gościa, pewnie szła nieco beztrosko albo i nerwowo, trudno było sprecyzować.
Dopiero jak zaczęła się wspinać po schodach i dojrzała czuprynę Ledwitcha, to zmarszczyła brwi.
- Jim! - zawołała, bo koleżka wyglądał jakby zaraz miał wyłamać drzwi.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:14 pm

<--- Od Jaspera

A Jim siedział biedny, pokiereszowany pod drzwiami Esme i czekał kiedy ta do domu wróci. W sumie miał ochotę powtórzyć manewr z drzwiami ale po pierwsze noga go napierdalała a po drugie Esmeralda na pewno by tak gładko nie przełknęła tej małej demolki.
Odwrócił się w jej stronę zakrwawioną buzią.
- NO w końcu jesteś.- stwierdził i chyba nie musiał dodawać, że znowu się w siostrę miłosierdzia musi bawić.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:19 pm

Esme chciała coś powiedzieć, ale japsko rozdziawiła i spojrzała na Jima.
- Na maszyny, JIM! - wydarła się. - Jak już idziesz do koronki to dowiedz się chociaż czy jest któraś bez okresu, a nie od razu... fuj - skrzywiła się i pokręciła głową, podchodząc do mężczyzny i otworzyła drzwi porządnym przesunięciem w bok i pchnięciem. No niestety, je też będzie musiała wymienić. A przynajmniej zamek i dokręcić zawiasy, o ile to się opłacało.
- Właź - machnęła, by wlazł pierwszy.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:31 pm

Ledwitch spojrzał na Esmeraldę jakby ta zaczęła gadać w jakimś hindi, pasztu czy innym dziwnym narzeczu.
-KOBIETO!- wydarł się kiedy w końcu do niego dotarło o co chodzi Grantównie.- Nie muszę łazić do burdelu. Baby same mi do łóżka włażą.- dodał zaraz wchodząc do mieszkania a to, że się trochę mijał z prawdą to już inna historia.
- A w ogóle to broniłem twojego honoru.- dodał nieco burkliwie.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:33 pm

Kiedy Jim się na Esme wydarł, ta spojrzała zszokowana. Można by pomyśleć, że się przerazi. Można by.
- CZEGO TĘ JAPĘ DRZESZ - krzyknęła na niego, rozkładając ręce. - Wyglądasz jakby cię posiekała jakaś tępa śruba, więc chyba coś co nie wyszło z tym włażeniem ci do łóżka - warknęła, zamykając drzwi.
- Co się stało? - spytała spokojniej, nieco głośniej i przeszła do łazienki, by tam przygotować miskę i nalać letniej wody. Niedługo zacznie kasę od niego brać.
Wyjrzała zza łazienki.
- Aha. I co, wyszło? - nie wiedziała, o co chodzi.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:41 pm

- No przecież nie teraz z tym łóżkiem.- posłał Esme wymowne spojrzenie. Czy on wyglądał jakby właśnie wylazł komuś z łóżka albo jakby ktoś właśnie opuścił jego łóżko.
Zakrwawiony, zapiaszczony i lekko utykający stanowił raczek obrazek pod tytułem" Esme przytul mnie do cyca."
- No wiesz co. Przeca, że Jaspera znokautowałem, pół domu mu zdemolowałem i został nieprzytomny leżeć na podłodze. Już cię nie będzie napastował.- Ledwitch usiadł na tym samym stołku co kilka dni wcześniej.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:44 pm

- Jo, bo ja wiem - prychnęła i pacnęła w drzwi, wracając do łazienki i nie słuchając przez chwilę tego, co on ma do powiedzenia. Później z miską przeszła do kuchni, gdzie coś dolała.
- Znokautowałeś go? JEST NIEPRZYTOMNY I LEŻY? - spytała, zdziwiona. - Czyś ty zgłupiał? A jak go zabiłeś? Ty, ty, ty DURNIU - pacnęła go ręcznikiem w ryło (tak, że materiał musnął go po czole).
- Weź trochę powietrza - poleciła, a gdy Jim, nie mając wyboru, dostosował się, to chwyciła go za włosy i łeb zanurzyła mu w wodzie. Z domieszką alkoholu, więc odrobinę mogło szczypać.
Obmycie i odkażanie, dwa w jednym. Taka była sprytna!
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:50 pm

- No przecież dychał.- nie zdążył wyjaśnić do końca bo ta go już pacnęła.
- NO za co?- oburzył się ale nim zaczął mówić coś o cholernych niezdecydowanych babach, które same nie wiedzą czego chcą, to jego twarz wylądowała w misce. Z długiego monologu, który wyjątkowo miał się wyrwać z jego ust wyrwało się tylko kilkanaście bulknięć.
- Chcesz mnie zabić?!- wybełkotał parskając i potrząsnął głową z mokrymi włosami co sprawiło, że na pewno opryskał Esme.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 4:56 pm

No niestety. Jeśli Jim chciał mieć piękną twarz, musiał pięknie cierpieć. Esme wychodziła z założenia, że metoda 2 w 1, której z pewnością nie aprobuje Mad, jeśli chodzi o spotkanie z Silverem, będzie dobra.
Zamrugała kilkakrotnie, odsuwając się, bo trochę wody i na nią kapnęło, a to było nieprzyjemne. Przetarła nieco twarz i się skrzywiła.
- Jakbym chciała to już dawno bym to zrobiła - sarknęła. - A jakoś wyczyścić trzeba te rany, nie? I odkazić, koleżko, ale jeśli chcesz, to zaraz dam ci lustro i sam się baw w wydłubywanie sobie szkiełka z peska - skrzywiła się, ale zaraz ostrożniej przetarła twarz Jima.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 5:10 pm

Ledwitch jednego w swoim życiu już dawano powinien się nauczyć. Grantówny to on za nic w świecie nie przegada. Na jeden jego argument ona potrafiła wyciągnąć sto.
Posłał jej więc tylko pochmurne spojrzenie niebieskich oczu i stał się nie wydawać żadnych dźwięków, kiedy ta zajmowała się jego twarzą. Choć kiedy zaczęła to robić delikatniej to po jego ustach przemknął prawie niezauważalny uśmiech.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 5:12 pm

Prawie. Esme pewnie zauważyła, skupiając się na tym, aby z jego brody powyciągać kawałki szkła, zachowując się przy tym ostrożnie, choć pewnie przeklinała pod nosem co rusz.
- I czego się śmiejesz? - burknęła, zerkając na Ledwitcha, a potem zamoczyła ręcznik w misce, jego rąbek, aby znowu oczyścić twarz. - Wiesz, że tego się nie zszywa, nie? Leniu ty śmierdzący.
Bo capił. Hehe.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 5:18 pm

- Dobrze, bo jakbyś mi to miała zszywać to by byłą maskara.- chyba trochę mamrotał bo starał się zbytnio nie ruszać buzią, kiedy ta mu to szkło z brody wyciągała. Jeszcze by się wbiło głębiej i musiałby iść do szpitala a to by była tragedia.
- Zawsze możesz mnie wykąpać.- zripostował szybko niewiele myśląc. Chociaż wizja kształtnych łapek myjących jego klatę była całkiem kusząca.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 5:21 pm

- Czej, bo się zastanawiam - zmrużyła oczy. - Może ci usta, dla spokoju, zszyję? - zaproponowała i zaraz uśmiechnęła się z jadem w oczach.
- Tak? - spytała, jakby faktycznie była tym zainteresowana. Zaśmiała się i klepnęła go mało delikatnie w policzek. - Masz ręce? Masz, sam się umyj, Jim.
Jim Ledwitch
Jim Ledwitch
Liczba postów : 810
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 5:50 pm

Skrzywił się i wysłał jej wymowne spojrzenie a kiedy ta pacnęła go w policzek to było jak przekroczenie pewnej granicy. Chwycił ją za rękę i pociągnął na swoje kolana a potem mocno pocałował. Miał dla swoich ust lepsze zajęcie niż zszywanie ich.
Esme Grant
Esme Grant
Liczba postów : 623
Re: Mieszkanie Esme  Pon Cze 15, 2015 5:56 pm

No tego to na pewno się nie spodziewała. Tak się zdziwiła, że wydawała się nie odwzajemnić tego, ale tylko wydawała!
Moment ten zdawał się romantyczny, bo Esme pewnie jedną ręką objęła szyję Jima, nie wiedząc, że trochę krwi będzie miała na ramieniu. Po odwzajemnieniu się odsunęła i zmarszczyła nos.
- Jedzie od ciebie.
Sponsored content
Re: Mieszkanie Esme 

Mieszkanie Esme
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 7 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
Similar topics
-
» Mieszkanie Esme Grant
» Esme Grant
» Esme Grant
» Mieszkanie Sylvi
» Mieszkanie Kate

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Dzielnica 1-
Skocz do: